sobota, 10 listopada 2012

Rozdział I.



- Mamo już jest!  Już jest!  - krzyknęła Kaśka zbiegając po schodach z samego rana.
- Skarbie, uspokój się! I co dzisiaj jest? – zapytała mama z niedowierzaniem i powagą.

   Oj, mama coś dzisiaj w humorze nie jest. Zresztą jak można nie wiedzieć! Przecież dzisiaj odbędzie się wspaniały mecz, wspaniałych klubów. Walka będzie miedzy PGE Skrą Bełchatów oraz  Dynamo Moskwa. Pierwszy raz wybieram się na taki mecz. Bilety sama musiałam sobie kupić, gdyż moi rodzice stwierdzili, że na takie bzdury jestem za dorosła. Chyba jeszcze nigdy nie oglądali meczu siatkówki.

- Jak to?! Nie wiesz? To dzisiaj właśnie odbędzie się mecz między PGE Skrą Bełchatów i Dynamo Moskwa. – odpowiedziałam również z powagą, aby dorównać mamie.
- Ile razy można ci tłumaczyć? Siatkówka to jakaś bzdura! Oni tylko sobie grają w piłkę i przebijają za siatkę. – powiedziała moja własna matka.

  Ciągnęłabym nadal tą rozmowę z mamą, gdyby nie tata wstał i przyszedł do nas z góry.

- Boże. Czy w tym domu nie da się porządnie wyspać? – rzekł tato zaspanym i zachrypniętym głosem.
- Da się. Ale może byś powiedział naszej córce, że zachowuje się jak dziecko. Siatkówka nie jest dla osób takich jak ona! Zaraz zabiorę jej te bilety i się skończy.

  No tego to już nie wytrzymałam. Już chciałam wrzasnąć na mamę jak nigdy dotąd! Ale dobrze, że przynajmniej tato stał po mojej stronie i mnie powstrzymał od tej kłótni z samego rana.

- Kochanie, a może to ty zachowujesz się jak dziecko? – zapytał tata moją mamę.

  Nie no. Pierwszy raz pocisnął mamę w ten sposób. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać.

- Jak chce iść na ten mecz, niech pójdzie. Nigdy nie mogłaś zrozumieć, że to jest jej pasja.  Wiesz, że gra jej tam najlepszy zawodnik. Przyznam, że nie jest przystojniejszy ode mnie. – powiedział tata ze śmiechem, obejmując mnie.
- Oj tam. – rzekłam.

  Poczułam,  że się zarumieniłam i szybko pobiegłam na górę. Słyszałam, jak rodzice z dołu się śmieją. Ja, zaś tylko położyłam się na łóżku, chowając głowę w poduszce. Zaskoczyło mnie to, ale nagle do mojego pokoju weszła mama.

- Ile razy mam powtarzać, że się puka! – krzyknęłam.
- Przepraszam, skarbie. Kiedy tato powiedział o tym siatkarzu, to … Oj, mniejsza o to. Czy ja czegoś nie wiem? – zapytała.
- Wszystko wiesz, ale czemu z samego rana musisz mnie tak dołować?
- Przez te nerwy, walczę teraz o podwyżkę w mojej pracy. Jestem już tym wszystkim wykończona. Ale teraz, cię pocieszę. Możesz iść na ten mecz.
-Naprawdę! Jezu, mamo kocham cię! – powiedziałam, całując moją mamę w policzek.
- Ja ciebie też słonko. – odpowiedziała mama z uśmiechem, wychodząc z mojego pokoju.

  Teraz to chyba we mnie hormony zaczęły wariować. Przez tą rozmowę z mamą postanowiłam, że zrobię wielki plakat z napisem mojej strony, aby on mnie zauważył. Musiałam również się wspaniale ubrać, ale to potem. Szybko położyłam się nałóż ku, rozmyślając o nim. Tym pięknym, wysokim i silnym facecie. Po prostu był to mój ideał mężczyzny.

10 komentarzy:

  1. świetnie się zaczyna ; ))
    czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! ;DD
    Zapraszam do przeczytania mojego opowiadania:
    siatkowkam.blogspot.com/p/opowiadanie.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie ;)
    Zapraszam do mnie : http://addictedorchids.blogspot.com/
    nowy blog, dopiero zaczynam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie, tylko dlaczego tak krótko!
    Mogłabyś pociągnąć temat, a nie mnie taką niezaspokojoną zostawić. Nie lubię matek które tłamszą pasję dziecka. Dobrze, że tata ją wspiera.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://www.niedopowiedziane-zdanie.blogspot.com/
    +proszę o info o nowej notce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, dziękuję. *.*
      Oczywiście poinformuję i przeczytam twój. ; D

      Usuń
  5. Ciekawe, tylko szkoda, ze krótkie. :> Chcę czytać daleej. :D
    Zapraszam do siebie: www.milosc-wodka-mojezycietosiatkowka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę zaczyna się ciekawie, tylko trochę krótko :)

    OdpowiedzUsuń